Podczas niższych temperatur ~2 tygodnie temu padła tylna wycieraczka, po kilku dniach znowu działała bez zarzutu. Wczoraj zapaliła mi się kontrolka od otwartych drzwi, samochód non-stop twierdzi że otwarta jest tylna klapa. Po kilku kilometrach tylna wycieraczka zaczęła zamiatać jak szalona, raz wolniej raz szybciej. Bardzo mi się spieszyło więc nie zatrzymałem się aby wyjąć bezpiecznik. Kilkadziesiąt kilometrów dołączyły przednie wycieraczki, zjechałem na pobocze, zgasiłem odpaliłem - dalej zasuwają. Przy drugiej próbie poszedł bezpiecznik przednich wycieraczek. Wracając do domu wymieniłem bezpiecznik, przednie wycieraczki się uspokoiły ale tył dalej szwankował. Dziś po przejechaniu kilometra zrobiły szybkie 3 machnięcia i pierdyknął bezpiecznik. Wstawić do garażu na 2 dni i porządnie przewietrzyć, czy od razu jechać do elektryka?
opdt, sprawdź stan przewodów w gumowej osłonie łączące budę z klapą, mogły po pękać przewody + wilgoć i drgania ,no i efekt taki jak opisałeś :|
przewody po lutuj i zaizoluj jak będą jakieś przełamane. ok
pozdro
niestety, kable i styki wyglądają ok. co do przednich wycieraczek - albo włączą się w ciągu pierwszych kilku kilometrów i zaczną machać aż pójdzie bezpiecznik, albo wystarczy uruchomić spryskiwać i pęka od razu :?
Komentarz